O nas

Jesteśmy grupą młodych, zwariowanych przyjaciół, którzy chcąc szerzyć pomoc innym posiadając do tego większy zakres możliwości założyli za pomocą RCWIP, stowarzyszenie „Młodzieżowe Centrum Pomocy” .

Jednostka powstała 10 lipca 2017 roku. Od tamtej pory prężnie działamy organizując różnorodne przedsięwzięcia dla najbardziej potrzebujących mieszkańców w naszej gminie i powiecie.

Na swoim koncie mamy niezwykłe zbiórki pełne wspomnień, wzruszeń, a przede wszystkim zakończone sukcesem.

Nasza Historia
02.08.2017r.

„Pomysł narodził się przed rokiem podczas organizacji drugiej edycji imprezy „Klubowo dla Oliwiera”. Błażej Telążka – dziewiętnastoletni mieszkaniec Jelcza-Laskowic – charytatywną dyskotekę nad stawem nazywa swoim dzieckiem i przyznaje, że wizja rozszerzenia działalności przez założenie stowarzyszenia tkwiła w jego głowie już dawno. Impreza „Klubowo dla Oliwiera” zakończyła się sukcesem, choć wcześniej nie obyło się bez wielu problemów formalnych, przez które wtedy jeszcze osiemnastoletni mężczyzna musiał przebrnąć. – Działać jako zarejestrowana w sądzie organizacja jest łatwiej – mówi Błażej. – Po drugie od dawna marzyłem o tym, by takie stowarzyszenie powstało. Na poważnie zacząłem o tym myśleć rok temu. Zaprosiłem do współpracy przyjaciół, a oni jak zwykle mnie nie zawiedli i się udało! Z wolontariatem przez życie Dla Błażeja Telążki pomaganie innym jest absolutnie naturalne. Robił to od najmłodszych lat swojego życia. Wszystko zaczęło się bardzo wcześnie, w Publicznej Szkole Podstawowej nr 3, a konkretnie w Centrum Wolontariatu „Zielony Parasol”: – To dzięki „Parasolowi” i pani Iwonie Bernat (wicedyrektor PSP nr 3, która prowadzi owe centrum – przyp. red.) nauczyłem się pomagać. Zaraziłem się tym wirusem i dziś chcę zarażać innych. Moi przyjaciele są dowodem na to, że w pewnym sensie mi się udaje. Zostali w to wkręceni i teraz dzięki stowarzyszeniu razem będziemy mogli wkręcać innych. Kilka dni temu zostaliśmy wpisani do KRS-u, więc można już do mnie mówić panie prezesie – śmieje się Błażej i zdradza, że stanowiska zostały rozdysponowane jeszcze przez założeniem organizacji. Podkreśla jednak, że tak naprawdę trzeba było to zrobić, żeby spełnić wymogi formalne. Siedem osób to minimum potrzebne, by założyć stowarzyszenie. A bez prezesa, członków zarządu i komisji rewizyjnej funkcjonować się nie da. Wspomniana siódemka to dopiero początek. MCP jest otwarte, by współpracować z każdym, komu zależy na losie innych. I wiek nie ma tu znaczenia. Mogą być to osoby niepełnoletnie, które będą potrzebowały zgody rodziców oraz takie, które młodość – przynajmniej tę metrykalną – już dawno mają za sobą. Najważniejsze, by czuć się młodym i mieć zapał do pracy. Nie od razu trzeba jednak zostawać członkiem stowarzyszenia. Niesłychanie ważni będą też wolontariusze gotowi do pomocy podczas zbiórek i wszelkich akcji organizowanych przez MCP. Członkowie za to będą aktywnie uczestniczyć w życiu Młodzieżowego Centrum Pomocy, pomagać w organizacji różnych eventów, opiniować pomysły i samemu je zgłaszać. Zapraszamy naprawdę wszystkich. Wystarczy odezwać się do nas na Facebooku. Potrzebujemy wolontariuszy, ale chętnie przyjmiemy też nowych członków. Wszystkie pomysły chcemy konsultować razem. Nie ma u nas osób ważnych i ważniejszych, wszyscy jesteśmy równi. Chcemy pomagać potrzebującym, ale też zadbać o to, by działać profesjonalnie. Potrzebujemy chociażby drukarki, komputera i telefonu służbowego, żeby być samowystarczalni. Musimy też utrzymać konto bankowe. Stąd składka, która za jakiś czas sprawi, że będzie nas stać na pewne rzeczy. Od czego zacząć? Telążka przyznaje, że procedury związane z założeniem stowarzyszenia udało się załatwić w dwa miesiące. Pytany o wskazówki, które mógłby przekazać młodym ludziom, którzy również chcieliby założyć swoją organizację, odpowiada: – Są specjalne instytucje, które wspierają inicjatywy pozarządowe.  My skorzystaliśmy z pomocy Regionalnego Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych we Wrocławiu i dzięki temu wszystko udało się załatwić bardzo szybko. Pan Radosław Bednarski wziął nas pod swoje skrzydła i bardzo nam pomógł. Pokazał, w którą stronę należy iść i co musimy zrobić. Za każdym razem, gdy mamy wątpliwości, możemy do niego zadzwonić. Służy swoją radą i nigdy nie odmawia nam pomocy. Jeśli ktoś jednak chce założyć stowarzyszenie bez korzystania ze wsparcia z zewnątrz, musi dobrze przestudiować internet. Tam na pewno znajdzie wiele wskazówek i odpowiedzi na wszystkie dręczące go pytania. Pierwszymi podopiecznymi Młodzieżowego Centrum Pomocy są Kacper i Oliwier. To dla nich nad stawem 19 sierpnia zostanie zorganizowana impreza „Muzycznie 3 dla Kacpra i Oliwiera” . Zebrane pieniądze zostaną przekazane na dwa turnusy rehabilitacyjne dla tych chłopców. Zmieniła się nazwa. Dlaczego? – Nie chcieliśmy odstraszać ludzi starszych, którzy raczej nie skorzystaliby z zaproszenia na klubową imprezę. Chcieliśmy pokazać, że otwieramy się na różne style muzyczne i trafiamy w gusta różnych grup wiekowych. Od techno po disco polo. Wystąpi też Gosia Andrzejewicz. Charakter tegorocznej edycji sprawia, że na pewno nie będzie to już impreza klubowa, a zdecydowanie muzyczna. Rok temu nad stawem wszystko się zaczęło! Część tej ekipy stworzy teraz Młodzieżowe Centrum Pomocy Pomysłów na kolejne działania MCP nie brakuje. Drugą dużą imprezą organizowaną pod szyldem stowarzyszenia będzie WOŚP. Następnie akcja „Podaj Łapę”, Dzień Dziecka i Pierwsze Urodziny. W ciągu roku można się spodziewać około pięciu dużych eventów oraz wielu mniejszych zbiórek pieniężnych i rzeczowych. To nie wszystko. Młodzieżowe Centrum Pomocy chce również edukować najmłodszych. W jaki sposób? – W naszym mieście była jeszcze niedawno grupa harcerzy. Dziś z różnych względów to nie funkcjonuje. Nie zastąpimy dzieciakom harcerstwa, ale chcielibyśmy ich zaprosić pod swoje skrzydła. Z nami mogliby się uczyć pomagania, tolerancji i wrażliwości na drugiego człowieka. Statut nieprzypadkowo jest bardzo szeroki. Członkowie stowarzyszenia chcieli się zabezpieczyć na ewentualność, w której miałoby się okazać, że w jakimś obszarze nie mogą działać. Wpisali tam nawet patriotyzm. I od razu proszą, by nie rozumieć go narodowo czy politycznie. Chcą walczyć o równe prawa, równość kobiet i szeroko pojętą tolerancję w kraju. Nie przyjmują wymówek. Choć wszyscy są młodzi, to większość pracuje i uczy się równocześnie. Skąd znajdą czas na działalność w MCP? – Jeśli ktoś mówi, że nie pomaga, bo nie ma czasu, to opowiada bzdury – twierdzi Błażej. – Mój grafik naprawdę jest napięty i czasu mam bardzo mało. A mimo to znajduję go na wszystko. Mogę pracować, uczyć się, działać charytatywnie, spotykać ze znajomymi, a w weekendy imprezować. Wszystko jest kwestią odpowiedniego poukładania. Pomaganie to ogromna radość, która sprawia, że człowiek dostaje takiej siły, której nie znał nigdy wcześniej! Jedną z zarażonych pomaganiem przez Błażeja Telążkę jest Alicja Kostrzewa, która potwierdza jego słowa: – Wkręcił mnie w pierwszą imprezę dla Oliwiera i przy okazji nakręcił na pomaganie. Już przed rokiem snuliśmy plany o tym stowarzyszeniu. Od tamtego czasu zdążyliśmy się osiemdziesiąt razy pokłócić, ale ostatecznie zawsze się godziliśmy. Ludzi zaangażowanych nie brakuje, a my chcemy być tego”

Kamil Tysa – Gazeta Powiatowa